Szczęście w nieszczęściu
Szczęście w nieszczęściu
Znaleźć się w szpitalu psychiatrycznym. Czy może być większe nieszczęście? Czy można upaść niżej? Takie pytania towarzyszyły mi wtedy, gdy w sposób dla mnie zupełnie nieoczekiwany zostałem zaprowadzony przez sanitariusza na oddział IIIB szpitala Drewnica.
Nie, nie chciałbym nikogo przekonywać, że pobyt w oddziale o tak trudnych warunkach dla pacjentów był szczytem szczęścia. Szczególnie pierwsze dni, przed zawarciem kilku ważnych dla mnie oddziałowych znajomości, był trudny. Jednak z dnia na dzień coraz lepiej funkcjonowałem. Na swoje potrzeby mój pobyt na IIIB nazywałem „wczasami”. Po części miało to swoje uzasadnienie. Mieszkaliśmy w parku, dbano o nasze wyżywienie, były spacery, była kawiarnia, a nade wszystko zostałem zwolniony z myślenia o tym co się ze mną stanie jutro. Przynajmniej przez najbliższe dni nie musiałem decydować o moim życiu.
To co było w czasie mojego pobytu najważniejsze to nawiązanie kontaktu z psychoterapeutą i potem konsekwentne „naprawianie” zdrowia psychicznego. Do chwili trafienia do Drewnicy nie byłem świadom na ile moja psychika wpływa na całe moje życie. Była to dla mnie biała plama. Zero wiedzy na ten temat.
Dzisiaj po wielu latach z lekkim strachem myślę o tym co by ze mną było gdybym w porę nie został zaproszony do „instytutu poprawy” zdrowia psychicznego. Najprawdopodobniej byłbym jak wielu pacjentów, którzy wiele czasu spędzają na leczeniu. Z pewnością nie ożeniłbym się, nie miałbym dzieci. Nie przeżyłbym pięknych przygód zawodowych jakim swego czasu było prowadzenie gospodarstwa rolnego, a w chwili obecnej jest praca w Warszawskim Domu pod Fontanną.
Przejście przez drzwi oddziału stało się pierwszym krokiem do satysfakcjonującego życia. Chociaż trzeba powiedzieć uczciwie, że droga jaka do tego wiodła nie była łatwa i wymagała konsekwencji.
Może i dla Ciebie pobyt na Oddziale Rehabilitacji stanie się początkiem nowej drogi, która doprowadzi Cię do szczęśliwego życia. I życzę Ci byś mógł (a) kiedyś w pełni zasadnie powiedzieć: ”To było moje szczęście w nieszczęściu”.
07.03.2013 Krzysztof M.